Serwis Ogłoszeniowy Przedslubny.pl
Znajdź w serwisie:
Nowość! Kalendarium przedślubne »
 
 

KWESTIE LOGISTYCZNE

 
 

Kompleksowa organizacja i wesela - bardzo doniosłego i ważnego wydarzenia – to przede wszystkim bardzo skomplikowana logistycznie operacja. Obojętnie czy zdecydujemy się podjąć jej realizacji sami, czy też powierzymy to zadanie profesjonalnemu organizatorowi, warto, żebyśmy mieli świadomość kilku kwestii.

Najpierw zastanówmy się, czy sami jesteśmy w stanie podołać organizacji własnego ślubu i wesela. Jeżeli dużo pracujemy i na nic nie mamy czasu (a tym bardziej na żmudne poszukiwania i pieczołowite porównywanie ofert), albo na przykład przebywamy obecnie za granicą to decyzja o zatrudnieniu organizatora wydaje się oczywista. W innych przypadkach należy się poważnie zastanowić. Większość osób od razu zakłada, że jest to bardzo drogie przedsięwzięcie. Oczywiście profesjonalna i kompleksowa organizacja ślubu musi kosztować, nie jest to przecież zajęcie charytatywne, a niekoniecznie aż tyle ile się sądzi. Taka profesjonalna firma dysponuje mnóstwem ofert, zna dobrze rynek i jest w stanie wynegocjować z dostawcami korzystniejsze niż pojedynczy klient ceny – różnica w cenie na pewno pokryje część prowizji organizatora. Nie do pogardzenia jest oszczędność naszych nerwów i stresu – zawodowiec doradzi nam w każdej kwestii, przedstawi możliwości, poda wszystkie za i przeciw, a jedynym naszym zadaniem będzie wybieranie i wskazywanie co nam się podoba i czego oczekujemy. Organizator może też dopasować wesele do naszych możliwości. Często pierwszym pytaniem, jeszcze przed spotkaniem z Państwem Młodym jest to, jakim budżetem dysponują. Do podanej kwoty dopasowuje się możliwości i przedstawia plan jak najlepszego jej zagospodarowania. Takie pierwsze spotkanie zazwyczaj nie jest zobowiązujące, dlatego być może warto się na nie zdecydować i zobaczyć czy to rozwiązanie dla nas, czy też raczej wolimy trochę zaoszczędzić, o wszystkie detale dbając sami.

Jeżeli wesele organizujemy sami, to z pomocą przyjdzie nam wyprawa na targi ślubne, a także portale i strony ślubne czy też prasa branżowa. Jednak ostatecznie i tak należy zaangażować osoby do pomocy. Z racji pełnionej funkcji najczęściej będą to świadkowie. Trzeba sobie bowiem zdawać sprawę, że możemy wszystko zaplanować w najdrobniejszym szczególe, ale do realizacji planu będą nam potrzebne inne osoby. Trudno sobie wyobrazić, że Pani Młoda pakuje prezenty do bagażnika auta, a Pan Młody rozsadza gości przy stołach. W tym jedynym i wyjątkowym dniu to oni są największą atrakcją i po prostu mają się cieszyć swoim świętem, a nie dbać o kwestie organizacyjne. Odpowiednio poinstruowani świadkowie zadbają o to, by Państwo Młodzi nie musieli się tego dnia martwić przyziemnymi sprawami. Zatrzymując się na chwile w temacie prezentów: możemy ułatwić naszym gościom zadanie (a nas ratując przed nietrafionymi upominkami) i przygotować listę potrzebnych nam sprzętów, z której będą wybierać coś dla nas, według swojej chęci i możliwości finansowych.

Inne kwestie logistyczne, to transport i nocleg dla gości. Wszystko zależy generalnie od tego gdzie zamierzamy się pobrać i skąd pochodzą goście. Do kościoła czy urzędu zasadniczo każdy powinien dotrzeć we własnym zakresie, aczkolwiek są od tej reguły odstępstwa – warto na przykład zainteresować się jak dotrą do nas osoby starsze i nie w pełni sprawne i czy nie potrzebują w tym zakresie jakiegoś wsparcia oraz gdy spora grupa gości jest z innej, odległej miejscowości – może warto zapewnić im przewóz – np. pomyśleć o jakimś transporcie zbiorowym. Droga z miejsca zaślubin na salę weselną (o ile nie jest na tyle krótka, że można szybko pokonać ją piechotą) powinna być najczęściej w jakiś sposób przez nas zabezpieczona w sensie środka lokomocji, szczególnie, gdy gości jest sporo. Warto wtedy rozważyć wynajęcie autokaru, który zawiezie uczestników na wesele, a po imprezie nierzadko dowiezie do domów. Pamiętajmy, że na weselach większość osób pije alkohol i z tego względu warto zaproponować im środek transportu, żeby nie byli zmuszeni do rezygnacji z wznoszenia toastu, żeby bezpiecznie dotrzeć później do domu. Tutaj dochodzimy do drugiej kwestii, czyli noclegu. Jeżeli zapewniamy go wszystkim gościom, to na drugi dzień zwykle nie ma problemu z powrotem własnym samochodem. Trzeba mieć jednak pewność, że dostępna jest odpowiednia liczba miejsc noclegowych. Czy powinniśmy zapłacić za nocleg naszych gości czy zostawić to w ich zakresie? Zdania są podzielone – jest to jednak ogromny koszt. Często pensjonaty czy hotele organizujące u siebie wesela proponują Parze Młodej bardzo korzystne zniżki na pokoje dla uczestników imprezy. Jeżeli jednak nie zdecydujemy się pokryć wszystkich kosztów, to na pewno należy uprzedzić o tym przyjezdnych gości. Powiedzmy im, że jest możliwość niedrogiego noclegu, jeśli takie będzie ich życzenie, ale niech mają świadomość, że muszą być przygotowani na wydatek – unikniemy wtedy nieprzyjemnej sytuacji i ewentualnych pretensji.

Na koniec najpoważniejsza kwestia – budżet. Jeżeli zaręczamy się z dużym wyprzedzeniem, to jest szansa odłożyć w tzw. międzyczasie trochę pieniędzy. Często do kosztów wesela dorzucają się rodzice Państwa Młodych, wiedząc, że na początku swojej samodzielnej drogi życiowej niekoniecznie dysponują oni dużymi środkami finansowymi. Jeżeli jednak nie posiadamy oszczędności i nie możemy liczyć na szczodrość rodziny, można pomyśleć o kredycie. Obecnie nie jest trudno uzyskać pożyczkę czy kredyt na organizację ślubu i wesela, powstają nawet specjalne oferty w tym zakresie. Należy jednak mieć świadomość, że nic nie jest za darmo i że otrzymane pieniądze będzie trzeba kiedyś zwrócić i to z procentem/odsetkami. Nie szykujmy więc wesela z wielką pompą, ponad nasze możliwości, zaciągając horrendalny kredyt i licząc, że wydatki poniesione na organizację zwrócą nam się w prezentach ślubnych, bo skończymy z długami na wiele lat, a nie jest to chyba wymarzony start na nowej drodze życia. Mała pożyczka na miarę naszych możliwości finansowych może pomóc uatrakcyjnić uroczystość nie obciążając później zbytnio naszego portfela. Kierujmy się więc rozwagą.